Autor |
Wiadomość |
mags
Moderator

Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank
|
Wysłany:
Sob 22:57, 12 Sty 2008 |
 |
Niestety, gdy chłopcy wrócili do namiotu znowu zrobiło się ciasno.
Warunki nie do wytrzymania.
-Tim, daj mi kluczyki do swojego samochodu- poprosiłam.
-Po co ci?- zapytał Frank.
-Może tam się wyśpię- wyjaśniłam odbierając kluczyki od Tima.
Wyczołgałam się z namiotu i poszłam w stronę zaparkowanego auta.
Ułożyłam się na tyle samochodu. Może nie było komfortowo, ale przynajmniej nikt się na mnie nie pchał. Pomyślałam sobie, że może Tim ma gdzieś w schowku tic-taca, albo gumę do żucia.
Wsadziłam więc łapę do schowka i na coś natrafiłam. Wyciągnęłam pudełko i...
-A więc na t o masz ochotę- zapytał Tim siadając z tyłu, koło mnie.
Nie zrozumiałam, o co chodzi, dopóki nie spojrzałam na pudełeczko w mojej dłoni.
Prezerwatywy...
-To nie tak- wydukałam.
-Nie? A jak?
-Chciałam znaleźć jakieś gumy...
-No to znalazłaś, nie?- zaśmiał się.
-Tim! Chodziło mi o gumy do żucia. Orbit albo coś w tym stylu...
-Dobra, powiedzmy, że ci wierzę.
-To prawda!
-Lepiej już wrzuć je z powrotem do schowka i siadaj.
-A tak w ogóle to, po co tu przyszedłeś?- zapytałam.
-Chciałbym ci przypomnieć, że to mój samochód.
-I dlatego tu przyszedłeś?
-Są też inne powody...
-Jakie na przykład?
-To długa historia.
-Mam dużo czasu i mogę posłuchać.
-Jest taka jedna dziewczyna. Idealna, ale jest z nią jeden problem.
Tim przeniósł wzrok ze mnie na szybę samochodu, jakby coś zobaczył.
Albo po prostu nie miał odwagi popatrzeć mi w oczy.
-Tyle razy próbowałem pokazać jej, że jest dla mnie kimś wyjątkowym, a ona za każdym razem- westchnął pozostawiając na szybkie ślad jego oddechu- po prostu dawała mi sygnały, że tak, że ona też....A potem zawsze się wykręcała. Dla niej jestem tylko jakimś pieprzonym przyjacielem, znajomym, jak każdy inny. Jestem po prostu nieważny. Przebywanie z nią jest chyba najgorsze. Jest tuż obok, ale nie jest moja...-zakończył Tim.
-Tim...- na prawdę nie wiedziałam, co powiedzieć. Jego słowa uświadomiły mi, dlaczego tak się zachowywał. Dobra, był podrywaczem jak nie wiem co. Pewnie każdą brał na takie słówka. Na świecie jest całą masa takich typów jak Tim. Ale jednak w jego głosie było coś, co sprawiło, że mu uwierzyłam. Naprawdę spojrzałam na to z jego perspektywy.
-Wiem, że jesteś szczęśliwa z Frankiem. Nie chcę mu ciebie odbierać, bo wiem jak wiele razem przeszliście, jak walczyliście o swoje uczucia. Ale nie dam rady być twoim przyjacielem. Nie dam rady być jedynie twoim przyjacielem. Dlatego zorganizowałem ten wyjazd. Bo muszę powiedzieć ci coś bardzo ważnego. Wyjeżdżam na stałe do Los Angeles.
-Co?!- ostatnie zdanie zrozumiałam nadzwyczaj dobrze.
-Wiem, że może moją decyzją zranię masę moich znajomych. Może zraniłem ją nawet ciebie. Ale już postanowiłem i nie mam zamiaru tego zmieniać.
-Nie możesz wyjechać. Nie zrobisz tego? Powiedz, że nie! Błagam, odpowiedz mi!- wykrzyczałam ze łzami w oczach.
Powiedzcie, że to nieprawda. Teraz, kiedy poukładałam życie na nowo ono znowu ma się rozsypać. Dlaczego moje życie wygląda jak przeklęta telenowela?
-Zrobię wszystko, żebyś został!- powiedziałam w akcie desperacji.
-Tego, co ja bym pragnął nie zrobisz. Nie chcę byś to zrobiła. - odpowiedział Tim dalej wpatrując się w pustą przestrzeń.
-Przecież stracisz wszystko, co masz, jeśli wyjedziesz!
-Wszystkim dla mnie jesteś ty, a ciebie nie mam.
-Dlaczego ty też mi to robisz?- spytałam z wyrzutem.
-Co?
-Zostawiasz mnie. Dlaczego tracę przyjaciół? Dlaczego znowu w ten sposób?
-Mary, naprawdę mi przykro, ze to tak wyszło.
-Tobie jest przykro?! To mi powinno być przykro. Uciekasz jak tchórz...
-I tak wyjadę...
-Ale póki to zrobisz, to...
-Co?
-Może jestem zdzirą, ale...-pocałowałam Tima.
A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.
Zdradziłam Franka...
Kilka dni później, gdy Tim już wyjechał przyznałam się Frankowi do wszystkiego.
-Jak mogłaś?- Frank był wściekły i zrozpaczony- Ty szmato!
Stałam ze stoickim spokojem.
-Po tym co przeszliśmy zrobiłaś mi najgorszą z możliwych rzeczy, ale stoisz i po prostu milczysz?
Nigdy ci nie wybaczę! Nigdy!
Ja też wyjechałam. Nic w tym mieście mnie już nie trzymało.
A moi przyjaciele?
Po kilku latach Frank mi wybaczył.
Razem z Gee i Mikey'em na prawdę założyli zespół. Nazwali go My chemical Romance.
Gee ożenił się. Ale nie z Sade.
Frank znalazł sobie narzeczoną.
Tim został basistą 30 Seconds To Mars, choć nie przejawiał zainteresowania muzyką. Może go tak dobrze nie znałam?
Dougie założył w Anglii zespół.
Co do Sade, to straciłam z nią kontakt. Ale mam nadzieję. że wszystko u niej w porządku.
Natomiast ja nie zostałam nikim szczególnym.
Jestem samotną pisarką, nie zarabiam dużo, ale nie narzekam.
No i muszę przyznać, że gdybym wydała autobiografię, to chyba spałabym na pieniądzach...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Säde
Administrator

Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey
|
Wysłany:
Sob 23:03, 12 Sty 2008 |
 |
śliczne *____*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|