Forum Rock Music Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Opo Sejd Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Sob 23:05, 15 Gru 2007 Powrót do góry

a wszystko przez mnie xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Sob 23:07, 15 Gru 2007 Powrót do góry

no wlasnie xd
wszystkich wpakowalas w klopoty Xd
oj Ty niedobra xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Sob 23:08, 15 Gru 2007 Powrót do góry

cała ja xD
to moja specjalność


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Czw 23:05, 27 Gru 2007 Powrót do góry

Gerard poszedł do kuchni.
- Chcesz coś do picia? – zapytała Mags, która akurat parzyła kawę.
- Jasne… - powiedział Gee siadając do stołu.
- Co jest?
- Jak wyszedłem z hotelu, Matt wciąż stał na zewnątrz. Chciałem go minąć, ale chwycił mnie za kurtkę… Nie szarpaliśmy się, ale na zdjęciu w tej gazecie tak wyszło… I teraz Brian ma do mnie pretensje, a Sejd wypytuje co się stało.
- Będę musiała im to wyjaśnić…
- Przecież nie chciałaś żeby ktoś się dowiedział.
- Ale nie twoim kosztem.
- Oj, przestań. Chwilę pomarudzą i przestaną.
- Tak myślisz?
- Tak.
Po chwili przyszedł Frank.
- Kochanie, po co robisz kawę? Kawiarnia jest na dole – uśmiechnął się do Mags.
- Nie chciało mi się przebierać.
- Leeeń! – Frank pocałował Mags.
- Zboook! – zaśmiała się Mags.
- To ja już pójdę… - powiedział Gerard.
- O nie, kochany, ja już nie raz widziałem jak się miziasz z Sejd, więc muszę ci się odpłacić – powiedział Frank.
- Co tu tak głośno? – zapytał zaspany Ray.
- Gwałcą się – odpowiedział Gee.
- To nic nowego… W takim razie idę dalej spać.
Gerard zaśmiał się cicho.
Frank spiorunował go wzrokiem.
- No co? Dzięki za poprawę humoru, Ray – uśmiechnął się Gee.
- To było co poprawiać? Wczorajszy koncert był jednym z lepszych jakie daliśmy w naszej karierze, więc dlaczego się dołujesz?
- Pogubiłem się w środku zdania.
- Gerard…
- Ray, mówisz zupełnie jak jakaś laska, chyba pora ściąć te twoje włosy – wtrącił Frank.
- Bardzo śmieszne… A gdzie Sejd?
- Co się tak zacząłeś nią interesować? – zapytał Gerard.
- Wiesz, rzadko mam okazję widzieć was osobno, dlatego pytam.
- Jest z Brianem w sypialni.
Frank zakrztusił się w tym momencie kawą.
- Frank, co jest? – zapytał Gee.
- Nic… - odpowiedział Frank kaszląc przy tym.
- Mamy dzisiaj jakiś koncert?
- Gerard, halo, tu Ziemia! Jak można zapominać o koncertach? – oburzył się Ray.
- Spokojnie, tylko pytam… To jest?
- Jest!
Mikey wleciał do kuchni jak burza z telefonem w ręku.
- Gerry, mama dzwoni… I nie chcę cię straszyć, ale masz przerąbane.
- A to dlaczego?
- Trzeba było ściągnąć obrączkę na koncercie…
- O cholera… Powiedz, że mnie nie ma.
- Za późno – Mikey podał bratu komórkę.
Gerard wiedząc, że czeka go niezła awantura wyszedł do salonu.
Wrócił po 30 minutach.
- Żyjesz…? – zapytał Mikey.
- A nie widać?!
- Po minie widzę, że zrobiła ci kazanie…
- Na początku dostałem opieprz za to, że mam wyłączoną komórkę i musi dzwonić na komórkę Mikey’a, żeby ze mną po gadać. Później wrzeszczała na mnie za to, że cytuję: „rodzonej matki na ślub nie zaprosiłem”, a na deser zostawiła zdjęcie z brukowców jak szarpię się z Matt’em.
- Z kim? – zainteresował się Ray.
- Nieważne.
- Teraz od niego nic nie wyciągniecie, poczekajcie aż zmieni status z „nie dotykać, bo ugryzę”, na „przeszła mi złość” – ostrzegł wszystkich Mikey.
- Ależ ty jesteś zabawny… - powiedział ironicznie Gee.
- Muszę już lecieć, widzimy się wieczorem na koncercie! – krzyknął Brian z salonu, po czym szybko się ulotnił.
Do kuchni przyszła Sejd.
- Co to za posiedzenie? – zapytała.
- W TV leci fajny film… Mags, chodź, obejrzymy – powiedział Frank nie pozostawiając Mags wyboru, po czym mrugnął do Raya porozumiewawczo.
- A ja ten… Miałem iść się jeszcze położyć.
- No to ja zaniosę tą komórkę do pokoju… - powiedział Mikey.
Po chwili w kuchni zostali tylko Gerard i Sejd.
Sejd usiadła naprzeciw niego.
- Coś się stało? – zapytała widząc jego minę.
Gee tylko na nią spojrzał.
- Jeśli chodzi o to, że ja i Brian chcieliśmy wiedzieć co to za facet na zdjęciu, to…
- Nie chodzi o to – uciął Gerard.
- Więc o co chodzi?
- Przed chwilą dzwoniła moja wspaniała mamusia, od której dostałem półgodzinne kazanie.
- Za co?
- Począwszy od wyłączonej komórki, kończąc na naszym ślubie.
- Nie martw się, ja dostanę pewnie gorsze kazanie… Chyba to była zła decyzja.
- Nie chcesz być ze mną?
- Źle mnie zrozumiałeś. Po prostu mogliśmy poczekać i zaprosić wszystkich… A teraz trzeba się będzie każdemu po kolei tłumaczyć…
- Będzie dobrze… - zapewnił Gerard głaszcząc Sejd po dłoni.
Nagle z salony dobiegł niezidentyfikowany dźwięk.
W każdym razie był na tyle głośny, że zaniepokoiło to Gee i Sejd.
- Co się sta… - Sejd już nie dokończyła.
Oboje przyglądali się przewróconej kanapie i leżących na sobie Franku i Mags.
- No bo ten… - dukał Frank.
- Dobra, rozumiemy – powiedział Gerard pomagając Frankowi podnieść kanapę.
Sejd się tylko zaśmiała.
Frank natychmiast spiorunował ją wzrokiem.
- Przepraszam… - powiedziała Sejd, ale już po chwili znów zaczęła się śmiać.
- A u was konflikt już zażegnany? – próbował odgryźć się Frank.
- A był jakiś?
- Trudno za wami nadążyć…
- Sejd, pójdziesz ze mną na zakupy? – zapytała Mags.
- Jasne!
- A mnie się nie zapytasz? – oburzył się Frank.
- Ciebie nie muszę się pytać, i tak wiem, że pójdziesz ze mną.
- To było okrutne…
- To w takim razie ja też idę – powiedział Gee.
- Dobrze się czujesz? – zapytała Sejd.
- Czemu pytasz?
- Bo ty nie znosisz zakupów… Zwłaszcza ze mną.
- Jakoś wytrzymam – uśmiechnął się Gerard.

********************

- To był chyba jednak zły pomysł… - powiedział cicho Gee.
- Ale powiedz, lepsze czarne czy białe? – dociekała Sejd.
- Weź i czarne i białe.
- Po co mi dwie takie same pary spodni?
- Przecież nie są takie same. Różnią się kolorami.
- Ty nic nie rozumiesz… Mają taki sam krój.
- To my pójdziemy do sekcji z bluzkami… - powiedział Frank ciągnąc Mags za sobą.
- Po co mnie tu zaciągnąłeś? – zapytała Mags.
- Nie chcę być świadkiem kolejnej kłótni.
- Ale oni się nie kłócili.
- Ale prawie…
- Frank…
- Zobacz, jaka fajna bluzka! – powiedział Frank ściągając z wieszaka… no właśnie, co to jest?
- To jest bluzka?
- Wisi tutaj, czyli tak…
- I chciałbyś żebym nosiła takie coś?
- A czemu nie?
- Bo patrząc na to coś mam obawy czy jest tu wystarczająco dużo materiału, żeby zakryć, to co trzeba.
- Jak dla mnie to nie musisz nic zakrywać – uśmiechnął się Frank.
- Zbok! – zaśmiała się Mags.
- Przymierz ją…
- Chyba oszalałeś.
- Proszę… - Frank zrobił swoją ‘błagalną minkę’, której nikt nie jest w stanie się oprzeć.
- Ok., ale pierwszy i ostatni raz założę na siebie coś takiego – powiedziała Mags udając się do przymierzalni.
- Mogę już zobaczyć? – niecierpliwił się Frank.
- Za chwilę.
- Czyli, że mogę – powiedział i z impetem wpadł do przymierzalni.
- Fraaaaaaaank! – krzyknęła Mags.
- Nie krzycz, bo ludzie pomyślą, że cię tu gwałcę… Ale w sumie… Czemu nie…?
- Czy ty przez 24 godziny na dobę myślisz tylko o jednym?
- Hmmm…
- Przecież wiem, że tak…
- To po co pytasz? – zapytał Frank zaczynając ściągać Mags wcześnie upatrzoną przez niego bluzkę.
- Frank!
- Nie krzycz.
- Ale mnie gwałcisz – zaśmiała się Mags.
- Bo ja mogę.
- Skąd wiesz?
- Potwierdza to fakt, że nie uciekasz… - powiedział Frank całując ją po szyi, stopniowo schodząc niżej…

********************************

- To już się namyśliłaś?
- Wezmę czarne.
- No to zapłaćmy i chodźmy już do hotelu… - powiedział wyraźnie już zmęczony Gee.
- Ale ja jeszcze nie obejrzałam bluzek…
- Sejd…
- Ok., dzisiaj będę wspaniałomyślna i dobroduszna, ale to tylko dlatego, że masz przed sobą koncert.
- Och, dziękuję – przedrzeźniał ją Gerard.
- Jesteś okropny.
- Ale ty jesteś okropniejsza.
- O, dzięki…
- Ale i tak cię kocham – powiedział Gee przytulając ją.
- Teraz to się odwal – zaśmiała się Sejd.
- Nie ma mowy…
- Poszukajmy Franka i Mags i wracajmy do domu.
- Problem w tym, że nigdzie ich nie widzę.
- Muszą gdzieś tu być.
- Ale ostatnio widziałem jak wchodzili do przymierzalni…
- Kiedy?
- Nie wiem.. Jakieś 15 minut temu.
- No to pewnie już wyszli.
- Chyba nie.
- Po co mieliby siedzieć w przymierzalni 15 minut?
- Sejd…
- No co?
- Naprawdę się nie domyślasz?
- Żartujesz?!
- Nie.
- Ale skąd wiesz?
- Nie wiem, ale co mogą robić tam tyle czasu?
- Przymierzać ubrania?
- O tak, na pewno – uśmiechnął się Gerard.
- To może sami wróćmy do hotelu… Później do nich zadzwonimy.
- Tak będzie najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Czw 23:12, 27 Gru 2007 Powrót do góry

haha xDD normalnie to było moje marzenie z tą przymierzalnią xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Czw 23:14, 27 Gru 2007 Powrót do góry

wiedziaUam xddd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Pią 23:04, 28 Gru 2007 Powrót do góry

- Nie możemy ich zostawić…
- Seeeeeejd, poradzą sobie.
- Idź po nich.
- Mam zapukać i powiedzieć: „Hejka, pospieszcie się, bo czekamy na was”?
- Na przykład – zaśmiała się Sejd.
Rozmowa zajęła im trochę czasu, nawet nie zauważyli, że ‘zaginieni’ właśnie stoją obok nich.
- Wracamy? – zapytał Frank.
- Już skoń… - Gerard nie zdążył dokończyć swojej myśli, bo Sejd szturchnęła go w ramię.
- Wracamy – uśmiechnęła się Sejd.
Wszyscy uśmiechnięci i zadowoleni (szczególnie Mags i Frank xD) wrócili do hotelu.
Ale tutaj już sielanka się skończyła.
- Czy wyście zdurnieli?! – krzyknął Ray na powitanie.
- Eee… - wszyscy byli w takim szoku, że nie było ich stać na nic bardziej twórczego.
- Za godzinę jest koncert, dojazd zajmie nam pół godziny, o ile nie będzie korków! Jesteście nieodpowiedzialni! Do tego wszyscy macie wyłączone komórki! Ile wy macie lat?!
- 30… - powiedział Gee.
- Gerard! – wściekłość Ray’a osiągnęła swój szczyt.
- Ray, spokojnie, bo ci się loki wyprostują… - powiedział Frank.
- Za jakie grzechy trafiłem do zespołu, w którym tylko ja jestem odpowiedzialny?!
- Masz wysoką samoocenę… - wtrącił Gee.
- Mamy tu zoofilia, seksoholika, tosterofila i Gerarda z silnym rozchwianiem emocjonalnym!
- I pudelka! – zaśmiał się Frank.
- Przestańcie! Nie wiem czy wiecie, ale straciliście na tą do nikąd nie prowadzącą rozmowę całe 10 minut, więc nie macie już godziny! – uświadomiła ich Mags.
- Cholera! – Frank, Ray i Gee powiedzieli chórem i wybiegli z hotelu, tuż za nim podążyli Mikey i Bob.
- Zostawili nas… - uśmiechnęła się Sejd.
- Jakoś nie mam zamiaru biec za nimi – odwzajemniła uśmiech Mags.
- Ja też nie…
- ZACZEKAJCIE NA NAAAAAAS! – krzyknęły obie chórem.

*******************************

Wszyscy w nerwowej atmosferze jechali na koncert.
- Worm, jedź szybciej! – gorączkował się Ray.
- Nie da się! – bronił się Worm.
- Jak wy możecie się całować w takiej chwili?! – oburzył się Ray przyglądając się Mags i Frankowi.
- Ray, wyluzuj… - próbowała uspokoić go Sejd.
- Jesteśmy na miejscu! – obwieścił Worm.
- Chyba sobie żartujesz?! Jakim cudem?!
- Pojechałem na skróty.
- Czemu mi nie powiedziałeś?! – oburzył się Ray.
- Bo uwielbiam, kiedy się złościsz…
Wszyscy się zaśmiali.
- Za jakie grzechy…? – Ray był już u kresu załamania nerwowego.

******************************

- Poproszę buzi na szczęście – powiedział Frank składając usta w dzióbek i podążając w stronę Mags.
- Zakupy ci nie wystarczyły? – zapytał Gerard.
- Gee! – skarciła go Sejd.
- Co?
- Znowu to robisz!
- Skończcie już, wychodzimy – obwieścił Mikey.
- To dostanę te buzi? – zapytał Frank, jednak Gerard pozbawił go szansy na całusa ciągnąc go za sobą w kierunku wyjścia.
Po chwili w garderobie zostali tylko Mags, Sejd i Brian.
- Co ich dzisiaj ugryzło? – zapytał Brian.
- Zespół napięcia przedmiesiączkowego – zaśmiała się Sejd.
- Możliwe, objawy maja podobne – zauważyła Mags.
- Skoro schodzicie na babskie tematy, to ja pójdę zapalić – powiedział Brian i szybko ulotnił się z garderoby.
Podczas tych ‘babskich rozmów’ czas płynie niesłychanie szybko.
- Ray, byłeś zajebisty dzisiaj! Musimy cię częściej wkurzać! – powiedział roześmiany Frank wchodząc do garderoby.
- Nawet nie próbujcie… - wydusił z siebie chyba najbardziej zmęczony ze wszystkich Ray.
- To teraz dostanę buzi? – zapytał Frank.
Jego prośba została błyskawicznie spełniona przez Mags.
- Dzisiaj nie ma after party, więc możemy wrócić do hotelu i się wyspać! – ucieszył się Bob.
- Mnie również to cieszy… - powiedział Frank mrugając do Mags.
- A zaku… - zaczął Gerard.
- Powtarzasz się – przerwała mu Sejd.
- Wracamy? – zapytał Ray.
- Wracamy! – odpowiedzieli wszyscy chórem.

***************************

- Jak dobrze być w dooooooooooomu! – powiedział na wejściu Frank.
- To hotel – sprowadził go na Ziemię Ray.
- Czepiasz się.
- Przepraszam… - powiedziała Mags i pobiegła do łazienki.
Nie wychodziła przez dłuższy czas, więc Frank się zaniepokoił.
- Wszystko ok.? – zapytał.
- Tak, po prostu źle się czuję…
- Ale, że… co?
- Mdli mnie.
- Cholera! – krzyknął Frank i pobiegł do reszty.
- Co się stało? – zaniepokoiła się Sejd.
- Mags jest w ciąży!
- Coooooooooooooooo?! – zapytał Mikey.
- To pewnie te zakupy… - wtrącił Gerard.
- Gee! – krzyknęła Sejd.
- Frank i dziecko, a to dobre… - zaśmiał się Ray.
- Nie znęcaj się nad nim – Sejd próbowała przywołać Ray’a do porządku.
- Ale ja się cieszę! – obwieścił wszystkim Frank.
Nagle zapadła cisza.
- No co? – przerwał ciszę.
- Czy ty wiesz co gadasz? – zapytał Gerard.
- No… że się cieszę.
- Nie masz z czego.
- Uważaj, bo tobie też może się trafić bobasek – zaśmiał się Mikey.
- Nie sądzę.
- Celibat? – zapytał Ray po czym zaczął się szaleńczo śmiać.
Wszyscy patrzyli na niego w osłupieniu.
- Z tobą wszystko ok.? – zapytał zdziwiony Bob.
- A jak ktoś z was opowie jakiś głupi żart to się wszyscy śmieją… - oburzył się Ray.
- Bo jest śmieszny – wtrącił Gee.
- Ale jestem szczęśliwy! – cieszył się Frank.
- Z czego się tak cieszysz? – zapytała Mags, która jak się okazało już przestała okupować łazienkę.
- Kooooooooocham cię! – rzucił się na nią Frank.
- Co mu się stało? – zapytała zdezorientowana Mags.
- No wiesz… W sumie powinnaś się cieszyć, że on się cieszy, bo jak ty się cieszysz i on się cieszy to oboje będziecie się cieszyć i… Dobra, poplątałam się… - powiedziała Sejd.
- Ale z czego cieszyć?
- Z życia! – powiedział Frank przytulając ją w euforii.
- Z NOWEGO życia – poprawił go Mikey.
- O właśnie!
- Zaraz, czy ja wzięłam ślub i nawet o tym nie wiem?
- Oj, nie musisz udawać, że nie wiesz o co chodzi – uśmiechnął się Frank.
- Ale ja nie udaję!
- Nie?
- Nie.
- Ale jak ty nie wiesz, to kto ma wiedzieć?
- O co wam wszystkim chodzi?
- O dziecko! – Bob już nie wytrzymał napięcia.
- Jakie dziecko?
- Nasze! – uświadomił ją Frank.
- Jesteś w ciąży? – zaśmiała się Mags.
- Nie, to ty jesteś w ciąży!
- Ja?
- Tak.
- Czemu zawsze dowiaduję się ostatnia? – wykrztusiła Mags ledwo pohamowując śmiech.
Sejd też zaczęła się śmiać.
- Co was tak bawi? – zapytał zdezorientowany Frank.
- Franiu, ja NIE jestem w ciąży – powiedziała Mags.
- Jak to nie?
- Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?
- Bo mówiłaś, że masz mdłości…
- Zawsze tak mam jak wypiję za dużo kawy…
- To nie będzie dzidziusia? – zapytał zmartwiony Frank.
- Nie…
- Zawsze możecie iść jeszcze raz na zakupy! – zasugerował Gee.
- Gerard! – krzyknęła Sejd.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Pią 23:10, 28 Gru 2007 Powrót do góry

hahaha, leżę xD ;****
to ja idę na zakupy... xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Pią 23:12, 28 Gru 2007 Powrót do góry

haha XD
idz, zakupy czasem moga byc owocne xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Pią 23:17, 28 Gru 2007 Powrót do góry

xDD a kiedy będzie dzidziuś? Fr anek się ucieszy xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Pią 23:20, 28 Gru 2007 Powrót do góry

jak Franek zajdzie w ciaze XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Pią 23:21, 28 Gru 2007 Powrót do góry

Franek chyba nie da rady xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Pią 23:24, 28 Gru 2007 Powrót do góry

jak to nie?
Franek nie da radyyyy?
niemozliwe XDDD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mags
Moderator
Moderator



Dołączył: 07 Sie 2007
Posty: 708 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tam, gdzie Frank

PostWysłany: Pią 23:25, 28 Gru 2007 Powrót do góry

ale on nie ma tych ekhem warunków xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Säde
Administrator
Administrator



Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 969 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Belleville, New Jersey

PostWysłany: Pią 23:28, 28 Gru 2007 Powrót do góry

no racja...


jestes pewna, ze chcesz bachorka? XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)